Na temat Walentynek w kwiaciarni pisałem wielokrotnie, tu krótkie podsumowanie tematu ukierunkowane dla przedsiębiorców florystycznych na początku biznesu, bez doświadczenia, bez notatek, bez analiz z lat ubiegłych, ze słabym rozeznaniem rynku.
Ryzykowny, nieprzewidywalny dzień
Walentynki to najtrudniejszy dzień w roku każdego florysty, szczególnie dla tych początkujących. Najbardziej ryzykowny i najmniej przewidywalny. Z jednej strony spodziewane są zwiększone przychody, z drugiej wysokie ceny i ogromne ryzyko – ile kwiatów kupić, aby ich nie zabrakło do końca dnia i żeby z drugiej strony nie zostało ich na drugi dzień zbyt wiele. Jakby nie było paczka długiej bordowej róży to w tym czasie koszt około 120 zł, a pojemnik to już prawie 500 zł. Przecież po 14 lutym popyt na długie czerwone róże praktycznie zanika. Do tego dochodzi problem jakości kupowanych czerwonych kwiatów przed Dniem Zakochanych.
Jak przygotować się do Walentynek, o tym w artykule – Jak przetrwać Walentynki?
Dlaczego tak drogo?
Cenę kształtuje rynek, gdzie podaż zderza się z popytem. 14 luty to najpopularniejszy dzień kwiatowy na świecie. Ameryka, Europa, Azja – wszyscy w tym czasie chcą kupić czerwone róże. Popyt jest nieograniczony, a elastyczność podaży blokują możliwości produkcyjne i logistyczne. Ogrodnicy wiedząc, że zbyt mają zapewniony, chcą w tym czasie zarobić jak najwięcej. Tak więc ceny czerwonych róż już na koniec stycznia windowane są w górę, aby na tydzień przed świętem zakochanych osiągnąć maksymalny poziom. I nie ma tu znaczenia czy kupujemy róże od polskich ogrodników czy od zagranicznych, światowy rynek kwiatowy to naczynia połączone, gdy kwiaty drożeją w Holandii, to tego samego dnia zmieniają się cenniki lokalnych ogrodników.
Ocenach czerwonych kwiatów w pierwszej połowie lutego napisałem tu – Walentynkowe ceny.
Co i gdzie kupić?
Nie jest tajemnicą, że kwiaty charakteryzują się niską elastycznością podaży, co znaczy, że nie można nagle przed Walentynkami wyprodukować tyle róż, aby całkowicie zaspokoić popyt. Nie jest tajemnicą, że kwiaty są zbierane, przetrzymywane w chłodniach u producentów, u dystrybutorów, u hurtowników. Ważne, aby w pogoni za niską cena nie przesadzić. Na pewno nasz klient w kwiaciarni nie będzie zadowolony, kiedy jego ukochana otrzyma różę ścięta miesiąc wcześniej. Właśnie wyszukanie okazyjnej oferty na Walentynki, zakup niezwykle tanich róż może skończyć się takim wypadkiem przy pracy. Czy chcesz stracić zaufanie klienta budowane przez lata rzetelnej i uczciwej pracy? W takich decyzjach zakupowych przed Walentynkami ważny jest sprawdzony dostawca. Musimy mieć do niego zaufanie, że spełni obietnicę i dostarczy świeże róże.
Na co zwrócić uwagę decydując się na walentynkowe zakupy – Tylko nie mów, że nie widzisz różnicy!
Pytania i podpowiedzi
Często na grupach branżowych pytacie – ile kwiatów kupić? I otrzymujecie odpowiedzi w proporcji pół na pół: – „kup dużo, aby Ci nie zabrakło”, – „kupuj ostrożnie, aby nie stracić!” Prawda jest taka – nikt ci nie odpowie trafnie na to pytanie. Prognoza wymaga wielu danych, aby próbować oszacować, ile kwiatów kupić, aby było akurat. Doradzający bazują na swoim doświadczeniu, a sytuacja każdego podpowiadającego może być zgoła odmienna.
Ktoś podpowie – „Naszykuj się w tym dniu na kolorowe kwiaty, bo bordowe róże są bardzo drogie i wątpliwej jakości!” No tak, ale i tak większość klientów w tym dniu kupuje czerwone róże, bo to symbol miłości. Czyli znowu znalezienie złotego środka dopasowanego do oczekiwań Twoich klientów będzie najlepszym rozwiązaniem.
Prognozowanie – czy to ma sens?
Ja wiem co sądzisz o prognozowaniu! To jak pisanie palcem po wodzie! No tak, nie mając danych historycznych, nie mając rozeznania rynku trudno cokolwiek planować. Ale lepiej dokonać analizy i spróbować prognozować, niż tylko zaufać intuicji. W tym przypadku intuicja może zbyt wiele kosztować! Najpierw zastanów się, jaki wpływ na popyt będzie miało to, czy Walentynki wypadną w niedziele, czy na przykład czwartek? Czy akurat w tym okresie przypadkiem nie wypadają ferie zimowe? Później próbuj oszacować jaki osiągniesz przychód w tym dniu i ten plan podziel na asortyment, czego, ile sprzedasz w tym dniu.
O planowaniu i prognozowaniu napisałem więcej tutaj – Prognozuj i planuj, bo warto.
To nie czary mary to doświadczenie i wiedza
Dobrym przykładem na to co znaczy umiejętność analizy i prognozowania może świadczyć opinia Marii Zajchowskiej, właścicielka kwiaciarni Bloomi w Bydgoszczy, która powstawała przy mojej pomocy:
„Na rynku florystycznym działam od kilku lat ale jako pracownia florystyczna. Kwiaciarnia z ciągłą bieżąca ofertą kwiatów ciętych to zdecydowanie inny typ biznesu kwiatowego. Dlatego zdecydowałam się na skorzystanie z usług doradczych w zakresie zaplanowania i prowadzenia przedsięwzięcia. Planując działalność florystyczną często zapomina się o barierach tego rynku. A jest ich naprawdę wiele. Pan Andrzej Dąbrowski przygotował biznesplan kwiaciarni, a także pomagał mi w procesie rekrutacji pracowników. Jak się później okazało plan przychodów w pierwszych miesiącach działalności określony w rachunku wyników sprawdził się w rzeczywistości. Kolejnym problemem z jakim się spotkałam to zaplanowanie zakupu kwiatów ciętych przed pierwszym „kwiatowym świętem” – Walentynkami, które na dodatek wypadało w sobotę. Mając na uwadze informacje wyczytane w artykułach Pana Andrzeja Dąbrowskiego, wiedziałam że jest to trudny moment w kalendarzu kwiaciarni. Bardzo drogie kwiaty w tym okresie, często gorszej jakości, nie chciałam przesadzić z zakupami a także nie chciałam, aby ich zabrakło w tym dniu. Aby nie ryzykować postanowiłam zadzwonić z zapytaniem do fachowca. Pan Andrzej Dąbrowski w rozmowie telefonicznej wypytał mnie o aktualne dane finansowe, pomnożył, podzielił i wskazał, ile mam kupić różnych długości czerwonych róż i innych kwiatów. Jakie było moje zdziwienie na koniec tego zwariowanego dnia, że kwiatów miałam w ofercie AKURAT, nie za dużo i nie za mało. Jakże była to cenna informacja!”
Zapiski na przyszłość
Najważniejsze, aby po pierwszych Walentynkach, zapisać swoje przemyślenia i uwagi. Warto sumować swoje zakupy, spisać czego było za dużo, a czego za mało. To będą znakomite wskazówki na przyszłe lata. Ja takie zapiski gromadzę od zawsze, wcześniej spisywane w na papierze, teraz w arkuszach kalkulacyjnych. To skarbnica wiedzy, to świetny materiał do analiz.
Wiele lat temu, kiedy rozpocząłem informatyzację moich kwiaciarni, podczas dyskusji z kolegą informatykiem, sprzeczałem się, że w naszej branży trudno cokolwiek zaplanować, że jest zbyt wiele zmiennych mających wpływ na podaż i popyt (zachowania konkurentów, sezonowość, dzień tygodnia w jakim wypada święto kwiatowe, pogoda, a nawet humor klientów), jak w takim przypadku można prognozować przyszłość?
Jednak podejście do tematu zmieniało się wraz z upływem czasu. Mając większa świadomość w temacie planowania, zbierałem doświadczenie i przede wszystkim informacje o popycie, podaży, cenach. Okazało się, że dzięki zgromadzonym informacjom i ich analizie coraz trafniej mogłem planować przyszłość, co bardzo ułatwiało moją działalność. W ten sposób narodził się pomysł aby zdobytą w ten sposób wiedzą dzielić się w ramach współpracy franczyzowej z przedsiębiorcami rozpoczynającymi przygodę z kwiatowym biznesem, a także mogę pomagać przedsiębiorcom już działającym na rynku florystycznym przez świadczenie usług konsultingowych.